Nie przygotowałem się na mój kolejny wyjazd do stanów. Pojechałem na Alaskę tym razem, gdzie za 'nieprzygotowanie' grożą surowe kary.

Zgubiłem plecak, dokumenty, a ostatni pociąg jaki miał zabrać mnie na lotnisko, odjechał, a wraz z nim wszscy którzy mogliby moją tożsamość potwierdzić.

Z paroma dolarami w kieszeni wsiadłem na statek turystyczny, którym pływaliśmy blisko lodowców. Te przeźroczyste góry robiły wrażenie. Słońce penetrowało je 20 godzin na dobę, bez wytchnienia. Pomyślałem – szczęściarz ze mnie! widzę coś, co za parę lat zniknie bezpowrotnie. Poźniej pomyślałem, czy świadkowie egzekucji też są szczęściarzami?

Po wycieczce byłem zmarznięty i głodny. Na brzegu, przed hostelem, spotkałem nie za ładną polkę. – Cześć – Hej, może wejdziemy do środka?

Jakoś w tym dokładnie momencie wiedziałem, co się dalej wydarzy. – Może pójdziemy do twojego pokoju? Trochę mi zimno. – Jasne, choć ze mną

Weszliśmy, było ciemno i ponuro. Przyciągnąłem ją do siebie. – Co ty robisz? Nie odpowiedziałem. Złapałem ją za tyłek. – Tyłek mam mały – Masz fajny tyłek

Miała kompleksy na punkcie swoich pośladków. Pewnie przez instagrama.